• Strona główna
  • Działalność
  • Komisja
  • Akty prawne
  • Regionalna Sekcja
  • DLA ZWIĄZKOWCÓW
  • Linki
  • Strona główna
  • Działalność
  • Komisja
  • Akty prawne
  • Regionalna Sekcja
  • DLA ZWIĄZKOWCÓW
  • Linki
  • Strona główna
  • Działalność
  • Komisja
  • Akty prawne
  • Regionalna Sekcja
  • DLA ZWIĄZKOWCÓW
  • Linki
  • Aktualności

Wyprawa na Huculszczyznę

  • 2018-05-06
  • 706
  • Udostępnij:

20180505-095940

MAJOWE ŚWIĘTO NA KRESACH- HUCULSZCZYZNA, STANISŁAWÓW, CZARNY LAS

„Kiedy ranne wstają zorze,/ Tobie ziemia, Tobie morze, /Tobie śpiewa żywioł wszelki, /Bądź pochwalon, Boże wielki.”- taką modlitwą rozpoczęliśmy, naszą kolejną wyprawę na Kresy.

Wybór był ze wszech miar uzasadniony. Po pierwsze- wyruszaliśmy bardzo rano, ok. godz. 5.00 w dniu 3 maja 2018 r. Po drugie- modlitwa jest niezwykle popularna, a jej autor, Franciszek Karpiński, jest poetą, o którym uczą się wszystkie dzieci w Polsce. Przyszedł na świat w Hołoskowie w roku 1741, koło Kołomyi. Po trzecie- Kołomyja znalazła się teraz na trasie naszej peregrynacji, ponieważ tematycznie zajmowaliśmy się Huculszczyzną. Oczywiście, wśród kulturowych patronów wyjazdu nie mogło zabraknąć Franciszka Karpińskiego, ale oprócz niego patronował nam też Stanisław Vincenz.

Stanisław Vincenz jest postacią niezwykle barwną, a jednocześnie trochę u nas zapomnianą. Urodził się w Słobodzie Rungurskiej w roku 1888 (nie należy chyba dodawać, że to też okolice Kołomyi). Mimo że później poznał wiele języków, stał się cenionym znawcą antyku, studiował wiele przedmiotów w różnych ośrodkach akademickich, swoją edukację rozpoczął od rozmów z nianią, Hucułką (warto zapamiętać nazwisko- Pałahna Slipenczuk-Rybenczuk), i dzięki niej poznał świat Hucułów poprzez gwarę języka rusińskiego. Jej opowieści wpłynęły na zainteresowania literackie Vincenza, który jako autor wielotomowej opowieści Na wysokiej połoninie zasłużył w pełni na miano Homera Huculszczyzny. Właśnie jego twórczość towarzyszyła nam w podróży, gdyż pragniemy przypominać i utrwalać wiedzę i pamięć o wybitnych Polakach, zgodnie z zasadą wyrażoną w powieści pisarza: Co ma trwać długo, powstaje długo. Vincenz godny jest pamięci nie tylko z powodów literackich. W swoim życiu zachowywał się jako człowiek niezwykle godnie. Walczył jako legionista Piłsudskiego, był więziony przez NKWD, pomagał Żydom podczas II wojny światowej, za co otrzymał medal „Sprawiedliwy wśród narodów świata”, zmarł jako emigrant, został pochowany na cmentarzu na Salwatorze w Krakowie.

Cykl Na wysokiej połoninie ze wszech miar zasługuje na miano epopei huculskiej. Przedstawia życie tego ludu, który budził zainteresowanie wielu pisarzy i poetów, w sposób barwny i wielostronny i mimo, że akcja toczy się w zdawałoby się znanych huculskich miejscowościach (Żabie, Worochta, Jaremcze, Kuty, inne), odnosimy wrażenie nierealności tego świata: pięknej przyrody, szlachetnych i ceniących wolność ludzi.

W naszej wycieczce dane było odwiedzić Żabie (dzisiaj Werchowyna), Jaremcze, Worochtę, Kuty (przypominam, że to miasto „ormiańskie”) i Kosów,  a więc serce Huculszczyzny. Piękna przyroda towarzyszyła nam cały czas- otaczały nas wysokie góry, które długo skutecznie wraz z pierwotną puszczą broniły dostępu do tego zakątka. Dopiero budowa linii kolejowej w latach 90. XX stulecia kierowana przez Stanisława Rawicz- Kosińskiego ułatwiła przyjazd ciekawskim turystom. Sama trasa stwarzała wiele problemów inżynierskich, które rozwiązano w bardzo nowoczesny, jak na owe czasy sposób. My oglądaliśmy zachowany wiadukt w Worochcie, niestety, kilka innych mostów nie dotrwało do naszych czasów. Zniszczyły je dwie wojny światowe, chociaż oszczędziły dwie, symboliczne dla Huculszczyzny, kapryśne rzeki- Prut i Czeremosz. Można być pod wrażeniem licznych wodospadów, z których ten w Jaremczu jest najbardziej znany. Idąc do niego, mijaliśmy huculski targ, dlatego też uzupełnieniem wrażeń przyrodniczych stały się wrażenia folklorystyczne. Ich kumulacja nastąpiła w muzeach Kołomyi- Muzeum Pisanki i Muzeum Huculskim.

Naszą wiedzę o Huculszczyźnie wzbogacał gawędą o Pistyniu, Kosowie i Kutach pan Franciszek Magda,  obecnie mieszkaniec Wrocławia, który pochodził z Kut. Otrzymaliśmy opowieść „świadka historii”, dobrego znajomego prof. Stanisława Niciei, mozolnie rekonstruującego tę polską Atlantydę, przeniesioną na tereny tzw. Ziem Odzyskanych.

Franciszek Magda wskazał nam w Kutach grób Polaków zamordowanych przez Ukraińców w 1944 roku. To kolejne miejsce zbrodni, w którym uczciliśmy ofiary czystek rasowych. Mogiła jest bardzo zadbana, czego nie można powiedzieć o całym cmentarzu polskim w Kołomyi. Uderza brak zniczy, jakby w mieście nie było już komu pamiętać o bogatej polskiej historii. Przy grobie zasłużonej rodziny Wimmerów zobaczyliśmy ślady zabawy i balangi, na pomniku polskich ofiar obozu internowania w Kosaczowie z czasów wojny polsko-ukraińskiej w 1919 roku widniały obraźliwe napisy, pomnik ku czci legionistów II Brygady gen. Hallera tonie w chaszczach i niekoszonej trawie, mimo że „przemianowano” go na pomnik strzelców siczowych. Oddając cześć naszym rodakom, uczciliśmy nasze święto narodowe.

W związku z tym świętem i pamięcią o naszych rodakach zaplanowaliśmy udział w uroczystościach w Czarnym Lesie koło Stanisławowa. To kolejna zapomniana w Polsce zbrodnia, tym razem niemiecka. W nocy z 14 na 15 sierpnia 1942 roku Niemcy dokonali tu mordu na kilkuset Polakach, wcześniej aresztowanych. Byli to przede wszystkim nauczyciele ze Stanisławowa, ale nie tylko, ponadto lekarze i przedstawiciele całej polskiej inteligencji. Groby odkryto w 1988 roku, upamiętnienia dokonano w roku 2011 i właśnie pod tym monumentem i krzyżem w dniu 3 maja  zebrali się Polacy ze Stanisławowa oraz przyjezdni z Polski, w tym nasza 55 osobowa grupa, na krótkiej uroczystości patriotyczno-religijnej z udziałem polskiego konsula. Cieszymy się, że mogliśmy być tam właśnie wtedy i swoją obecnością zamanifestować pamięć o naszych Rodakach. Msza Święta w intencji ofiar odbyła się w Stanisławowie.

Stanisławów był ostatnim miastem, które zwiedzaliśmy systematycznie. Wypadł nam tu ostatni nocleg poprzedzony zabawą, podczas której poznaliśmy sławną „kołomyjkę”.

Wyjazd zorganizowała Gildia Miłośników Nauki przy współpracy z Międzyzakładową Organizacją Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ „Solidarność” w Rzeszowie. Serdecznie dziękujemy Przewodniczącej, Pani Bogusławie Budzie. Wspólne działanie pozwala skutecznie kultywować pamięć narodową i rozwijać wiedzę wszystkich zainteresowanych. Już w dniach 7-12 lipca br. czeka nas wyprawa na Mołdawię.

 

Tekst Dariusz Zięba
              Zdjęcia Bogusława Buda

Solidarność

  • !!! RODO KLAUZULA INFORMACYJNA !!!
  • Zorganizowani mają lepiej
  • Deklaracja członkowska
  • Twoje prawa nauczycielskie
  • Twoje prawa pracownicze
  • Złote i Srebrne Odznaki SK
  • Wnioski o nagrody
  • ZASIŁKI I ZAPOMOGI - formularze
  • Statuetka "Przyjaciel Oświaty"
  • Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania
  • Komisja Krajowa
  • Historia Solidarności
  • Encyklopedia Solidarności
  • Archiwum solidarności
  • Informacje bieżące
  • Audycje radiowe
  • GALERIA ZDJĘĆ
  • Hymn SOLIDARNOŚCI
  • DROHOBYCZ - DARCZYŃCY

Informacje kontaktowe

Organizacja Międzyzakładowa NSZZ "Solidarność" Pracowników Oświaty i Wychowania w Rzeszowie

Adres:
ul. Bardowskiego 2/8
35-005 Rzeszów

Telefon:
(17) 853-53-91

komisja.nszz.rzeszow@gmail.com

Sztandar

bł. Natalia Tułasiewicz
Patronka Nauczycieli Polskich
http://blogoslawionanatalia.eu

Zobacz nasze galerie

20180702_113546
20180511_094154
20171022_094312
20171013_112242
20170917_144211
Oficjalna strona internetowa Organizacji Międzyzakładowej NSZZ "Solidarność" Pracowników Oświaty i Wychowania w Rzeszowie. Tutaj znajdziesz aktualne wiadomości o naszej działalności, akty prawne oraz inne ważne informacje.
  • Strona główna
  • Polityka plików cookies
© Copyright 2023

Nasz serwis wykorzystuje pliki cookie między innymi do celów statystycznych. Aby dowiedzieć się więcej na temat naszej polityki prywatności kliknij tutaj.    Akceptuję