Tekst pochodzi ze strony Regionu Rzeszowskiego, zdjęcie ze strony Centrum Pojednania La Salette w Dębowcu.
Zdjęcia z Mszy św. pogrzebowej >>>
4 listopada o godz. 11.00 na antenie TVP3 Rzeszów oraz TVP Polonia transmitowana będzie msza św. pogrzebowa śp. bpa Jana Niemca z kościoła parafialnego pw. św. Stanisława BM w Dobrzechowie.
Ze względu na obostrzenia epidemiologiczne zachęcamy do wspólnej modlitwy za pośrednictwem telewizji, gdyż w kościele będzie ograniczona ilość miejsc.
Żył i działał w myśl zasad Ewangelii
Śp. biskupa Jana znałem od chwili gdy się urodził, gdyż mój dom rodzinny w Markuszowej oddalony był od domu jego rodziców o około pół kilometra, choć ten stał w Kozłówku, byliśmy więc bliskimi sąsiadami. Jednakże, z uwagi, że byłem znacznie starszy od Jasia w tamtym czasie bardziej znałem jego rodziców – Zofię i Jana. Bliższą znajomość, a raczej przyjaźń, nawiązałem z Jasiem w 1980 roku, gdy będąc już studentem historii rzeszowskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, uczestniczył w zakładaniu na swojej uczelni struktur Niezależnego Zrzeszenia Studentów, a później został aktywnym jego działaczem. A ponieważ obaj działaliśmy w organizacjach niezależnych od władz komunistycznych, będących częścią szeroko pojętego Ruchu „S”, kontakty pomiędzy nami zaczęły się zacieśniać. Po wprowadzeniu przez komunistów stanu wojennego, będąc już nauczycielem w Szkole Podstawowej w Kozłówku, Jasiu wystosował odważne, słynne w tamtym czasie listy, do Senatu WSP i do Sejmu PRL, w których protestował przeciwko jego wprowadzeniu. Między innymi, z tego powodu, był później inwigilowany przez SB, zatrzymywany, a w jego domu, ale także w szkole, w której uczył historii, przeprowadzano rewizje. W tamtych trudnych czasach nasze spotkania odbywały się w warunkach konspiracyjnych, m.in. w lesie.
Gdy Jaś został klerykiem Seminarium Duchownego w Przemyślu, dostarczałem mu prasę niezależną i wykonane metodami konspiracyjnymi: krzyżyki, odznaki, znaczki Poczty Podziemnej itp. Później, gdy był wikariuszem parafii w Stalowej Woli, której proboszczem był ks. Edward Frankowski, obecnie biskup, gdy udawałem się samochodem do Lublina by przywieźć stamtąd ks. Kazimierza Ryczana, późniejszego biskupa, który prowadził w Rzeszowie wykłady dotyczące Nauki Społecznej Kościoła, wstępowałem do Stalowej Woli, by tam spotkać się z ks. Janem. Nasze kontakty nie zakończyły się z chwilą udania się ks. Jana na Ukrainę, by tam pełnić posługę duszpasterską, gdyż co jakiś czas pojawiał się w Polsce i odwiedzał swój rodzinny Kozłówek, najpierw jako ksiądz, a od roku 2006 jako biskup pomocniczy diecezji kamieniecko-podolskiej.
Był człowiekiem wielkiego serca, bardzo skromnym i niezmiernie ofiarnym, żyjącym według Ewangelii, którą prawie znał na pamięć, często ją cytował i tłumaczył innym. Choć był biskupem żył bardzo skromnie i zawsze dzielił się z potrzebującymi wszystkim co posiadał. Pomagał bliźnim nawet wtedy, gdy sam potrzebował pomocy. Pamiętam, że będąc klerykiem oddał biedakowi podarowany mu przez mamę nowiutki sweter. Gdy ks. Piotr Gnat zaczął organizować w Strzyżowie młodzież, ofiarował mu swój rodzinny dom, wraz z gruntem, na Dom Rekolekcyjny Fundacji Troska na rzecz Wszechstronnego Rozwoju Dzieci i Młodzieży. Wspomagał wszelkie działania zmierzające do upamiętnienia mieszkańców Kozłówka i Markuszowej zamordowanych w 1943 roku przez Niemców za pomoc Żydom (był wśród nich jego dziadek), uwieńczone postawieniem poświęconego im pomnika przy kapliczce w Kozłówku. Darzył przy tym wielką czcią znajdującą się we wspomnianej kapliczce figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem, proponując nazwanie Jej Matką Bożą Troskliwą. Napisał też na Jej cześć piękną modlitwę: Matko Boża Troskliwa – Królowo Niebios i nasza Królowo! Ty, przez wiarę, stałaś się Matką Syna Bożego, a przyjmując pod krzyżem Jego Testament, zostałaś Matką Kościoła – Matką naszą. Jak macierzyńską miłością otaczałaś Dzieciątko Jezus, tak nas – Twoje dzieci nieustannie osłaniasz troskliwą opieką. Pełni nadziei i wiary, przychodzili do Ciebie nasi Przodkowie – Ojcowie i Matki. A ponieważ „nigdy nie słyszano, abyś opuściła tego, który ucieka się do Ciebie” i chroni „pod Twoją Obronę”, dlatego my również, z ufnymi sercami przychodzimy do Ciebie, by oddać nasze dziś i jutro pod Twoją Troskliwą Opiekę. Amen.
Jasiu! Odpoczywaj w Bożym pokoju! Byłeś cały oddany Bogu i ludziom. Bóg zapłać za wszystko dobro!
Wierzę głęboko, że ks. bp Jan spogląda na nas teraz z Nieba i pomoże nam w przetrwaniu obecnych trudnych czasów.
Marian Irzyk
Bp Jan Niemiec zadzwonił do mnie niedługo przed swoją śmiercią. Prosił, bym przekazał jego słowa jako testament wszystkim chrześcijanom
>>> artykuł w 