Pielgrzymka Nauczycieli i Wychowawców na Jasną Górę
W tym roku XXV Ogólnopolska Nauczycielska Pielgrzymka „Warsztaty w Drodze” obchodziła srebrny jubileusz, więc chociażby z tej okazji okazała się niezwyczajna. Już na starcie 31 lipca w Zielonej Górze przyjechali do nas goście z odległych stron, by przez kilka godzin pobyć razem, powspominać, pooddychać tą szczególną atmosferą. Nie zabrakło oczywiście organizatorów tego przedsięwzięcia z 1993 roku: ks. Eugeniusza Jankiewicza i Marka Budniaka, ówczesnego wicekuratora oświaty. Na szlak wyszliśmy pełni energii i sił, których potem nieco ubywało, gdy kilometrów w nogach przybywało. Ale takie fizyczne zmęczenie jest dobre, bo uświadamia nam naszą egzystencjalną znikomość i fakt, że bez drugiego człowieka, jego życzliwości i troski nie da się przejść bezkolizyjnie przez życie.
Hasło tegorocznych „Warsztatów w Drodze” brzmiało: „Idźcie i głoście”. No, więc szliśmy i byliśmy znakiem dla innych, że nauczyciel to człowiek drogi; poszukujący siebie, moralnych wartości i odpowiedzi na różnorodne pytania. Jeden z naszych gości – zaprzyjaźniony z Warsztatami prof. Andrzej Urbaniak – twierdzi, że nauczyciel nie musi być omnibusem, ale w swojej dziedzinie powinien być mistrzem. Zgadzamy się z nim. Ponadto ten, kto chce prowadzić drugiego, musi być „przeźroczysty” jak… witraż. I podobnie jak on – świecić. Niekoniecznie swoim światłem. I tego właśnie światła szukaliśmy przez dwanaście dni wspólnego wędrowania. Z jakim skutkiem? Przekonamy się o tym wkrótce. Towarzyszyli nam w drodze księża (ks. dr Andrzej Oczachowski – tegoroczny przewodnik, ks. dr Andrzej Draguła, ks. red. Marcin Siewruk, o. Michał Legan), ale także świeccy wykładowcy: prof. Katarzyna Czarnecka z Poznania, dr Danuta Piekarz z Krakowa (UJ), prof. Władysław Chałupka z Kórnika czy wspomniany już prof. Andrzej Urbaniak z Wrocławia. Zresztą sami dla siebie też byliśmy niezłymi wykładowcami, kiedy dzieliliśmy się swoimi doświadczeniami, przemyśleniami czy ciekawymi propozycjami do czytania.
Ogólnopolska pielgrzymka belfrów to niezwykłe zjawisko w skali kraju. Jedyna taka formacja, gdzie nauczyciele chcą być dla siebie wykładowcami, towarzyszami i… przykładem. Może dlatego tak lubimy te nasze Warsztaty (większość to ludzie znający się od lat), że nie ma między nami żadnej rywalizacji i zawiści, wręcz przeciwnie – czujemy się sobie potrzebni, czekamy na siebie, wspieramy – i to nie tylko w trakcie wędrowania. Radość towarzyszyła nam codziennie, czy to w spiekocie, czy w burzowej pogodzie i wszystko nas cieszyło; zupa ze wspólnego kotła, kawa na postoju, ludzie witający nas, piękno świata. Na szlaku doświadczaliśmy ludzkiej i Bożej życzliwości, więc nic dziwnego, że pomimo fizycznego zmęczenia przywieźliśmy do swoich domów ogromny entuzjazm. I już szykujemy się na kolejne 26. Warsztaty w Drodze.
Tekst: Danuta Rogacewicz
Zdjęcia: Bogusława Buda